wtorek, 12 listopada 2013

między niebem a ziemią...

Weekend świąteczny był z dodatkami mięsa...

Ale co to /? dziś odgrzałam ziemniaczki z sosem grzybowym koprem + suróweczka z marchwi i pekinki...
A mięsko usmażone czeka w lodówce ...
Nie dla mięsa do piątku....
Nie czuje takiej potrzeby....

ciągnie mnie by po pracy zrobić sok

A wiecie że rosół u mnie to już tylko warzywny? W święto podałam gością ale nie zdradziłam z czego był- zajadali się że hej ;)

Tęsknie za górami......... za tym spokojem.... za tym widokiem... za tymi gościnnymi ludźmi...
Wiecie że mój M również się zmienia.... Też pokochał góry...
Też lubi moje warzywno-owocowe wariactwo....
Stał się bardziej wrażliwy i zwariowany...
Twierdzi że przezemnie się zmienia
A ja sadzę że odnajduje siebie ...-słuchając głosu serca  ;)

KOCHAM GO

Dajmy sobie szanse ;) W końcu każdy z nas jest wyjątkowy - inny ale wyjątkowy ****



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz